POWITANIE

Szanowni Goście: Rodzino, Przyjaciele, Znajomi, Postronni, Manipulowani, Wrogowie!

Moja strona prywatna jest odpowiedzią na kampanię dezinformacji prowadzonej od prawie pół wieku przez władze okupacyjne PRL, tajne służby PRL i ZSRR, ich sukcesorów i potomstwo w celu unicestwienia w Polsce kilku niewygodnych osób o nazwisku Jagusztyn.
Wcześniejsza odpowiedź publiczna była zbyt ryzykowna – zagroziłaby życiu milionów ludzi.  Z tego powodu nawet najbliższej rodziny nie wtajemniczałem w swoją sytuację i zamiary. Dopiero w 1991r. o działaniach służb ZSRR na moją szkodę zawiadomiłem kraje NATO.
Obecnie gwarancję utraty życia mają moi wrogowie – ataki będą daremnym samobójstwem. Kom-mafia jest to ukształtowana w PRL klasa społeczna dygnitarzy PZPR i funkcjonariuszy aparatu terroru ZSRR, dowodzona przez tzw. obywateli polskich. Zbrodniarzy i przestępców zza biurka konwertowanych na jawnych i tajnych oligarchów III RP. W 1985r. oligarchie obu bloków ustaliły, że zamiast walczyć – korzystniej będzie zakończyć Zimną Wojnę i wspólnie okradać obywateli za parawanem globalizacji. Hasło „proletariusze łączcie się” zmieniono na „gangsterzy kooperujcie”. Udziałowcy kom-mafii b. obawiają się ujawnienia genezy swoich fortun. Są to afery tajnych służb PRL i samouwłaszczenie nazywane transformacją ustrojową. 
Kom-mafia uczestniczy w zorganizowanej przestępczości międzynarodowej i eliminuje osoby niewygodne metodami NSDAP i KPZR: groźbami, zamachami na życie ich i rodzin, szeptaną propagandą, prowokacjami i ciągłym nękaniem. Metody zemsty poznaliśmy głównie dlatego, że przeszkadzaliśmy kraść kom-mafii i globalnym oligarchom-nowoczesnym sługom Szatana.

W moim przypadku powodami zemsty były dodatkowo odmowa pracy w laboratoriach ZSRR i uniemożliwienie afer wywiadów w dziedzinach mikroelektroniki i energetyki jądrowej PRL. Za skuteczne przeszkadzanie w aferach mianowano mnie agentem CIA, fabrykowano dowody szpiegostwa i przestępstw pospolitych, organizowano prowokacje i skrytobójcze zamachy.
Środowisko Gazety Wyborczej zapowiedziało mi wprost, że zostanę zniszczony i będę dotąd nękany, aż sam wyskoczę z okna. W 1989r. okazało się, że moje dane już usunięto z systemu PESEL. Za wcześnie: zamachy przeżyłem, z okna nie wyskoczyłem, a sponsor Ministerstwa Prawdy III RP zabiega o moją wiedzę. Uwieńczeniem zemsty miało być spowodowanie mojej apopleksji lub zawału serca za pomocą listy Wildsteina, gdzie mianowano mnie agentem SB. Jest to współczesna wersja publicznej egzekucji osób niewygodnych, bezkrwawa odmiana komunistycznych procesów politycznych. Wiele miesięcy przed publikacją listy Wildsteina agentura i funkcjonariusze kom-mafii wygrażali mi czymś niezwykle rozradowani. Wkrótce okazało się czym: finalizacją działań swojej agentury licznie ulokowanej w IPN i w mediach. Nie wyszło, przeżyłem z uśmiechem. Dlatego powrócono do gróźb zabójstwa. W 2007r. złożyłem w IPN zeznanie i przekazałem wyłącznie bezpieczną dla postronnych dokumentację przestępstw kom-mafii na trwałą szkodę Skarbu Państwa, obronności i moją. Przyjmująca zeznanie prokurator 3 razy wybiegała na konsultacje i na zakończenie szczerze stwierdziła: my zajmujemy się łagrami, nikt nie kazał panu przeszkadzać w aferach. Przy wyjściu z IPN słyszałem za plecami szept: jest pan dla IPN zbyt gorącym kartoflem. Śledztwa odmówiono. IPN zaczeka do śmierci ostatniego udziałowca kom-mafii z epoki PRL, jeżeli do niej dotrwa.

O sobie mogę już publicznie oświadczyć, że byłem i jestem zaufanym agentem Pana Boga, a tajnych służb PRL i ZSRR używałem instrumentalnie w moich misjach transcendentalnych. Od 1973r. skutecznie wykonuję misję utrzymywania globalnej nuklearnej równowagi strachu. W latach 1973-84 moja wiedza i umiejętności mogły być detonatorem planowanej inwazji ZSRR na kraje UE, a na pewno wykluczyłyby nominację i rozsądne decyzje M. Gorbaczowa. Byłem wtedy dla ZSRR chodzącą Doliną Krzemową, którą Rosja dopiero tworzy od 2005r. W 1973r. agentura ZSRR przypadkowo pozyskała małą część moich prywatnych notatek. Dotyczyły one nanotechnologii, które USA zaczęły rozwijać po 1990r. , a które umożliwiłyby ZSRR uzyskanie przewagi nad NATO w dziedzinie elektroniki i systemów antyrakietowych w latach 1970-ych. Przesiedlenia do ZSRR uniknąłem dzięki ujawnieniu części ukrywanej wiedzy stosowanej w formie jawnej inicjatywy badawczej, zanim radzieccy eksperci zdołali dociec jej strategicznego znaczenia. Inicjatywa powiodła się. Nuklearną równowagę strachu podtrzymałem, ale stałem się „kością niezgody” oraz celem gier wywiadów USA i ZSRR. Im bardziej USA chciały mnie pozyskać, lub wyeliminować – tym bardziej GRU chciało mnie skłonić do „dobrowolnej” pracy w ZSRR, uniemożliwiając emigrację i szykanując w PRL. Obie strony potyczek wywiadów nie grzeszyły na szczęście przenikliwością i nie odgadły, że nimi skutecznie manipuluję – podsuwając im kolejne zastępcze cele ambicjonalnych gier o technologiczne drobiazgi, które nie zaburzały globalnej nuklearnej równowagi strachu. Manipulacje umożliwiał mi status niesprzedajnego, solidnego eksperta i pożytecznego idioty, zaś ułatwiała je znajomość Świętych Ksiąg, klasyków filozofii, historii i wad kardynalnych. Zmanipulowałem także decydentów PRL i zapobiegłem kilku wielkim licencyjnym aferom. Swoją wiedzę zatajałem i przyśpieszyłem tym agonię ZSRR. Z kariery generał-gubernatora wysoce radioaktywnej UE, lub z powtórki losu M. von Ardenne zrezygnowałem świadomie. Przy okazji zaoszczędziłem obecnym podatnikom RP wydatku min. 500zł na osobę rocznie z tytułu spłaty długów zaciągniętych na licencyjne szaleństwa PRL i przyczyniłem się do kasacji rozpoczętych, absurdalnych i niebezpiecznych inwestycji PRL w energetyce jądrowej. Dopiero obecnie mogę ujawnić, że o tajną ekspertyzę zwrócił się do mnie gen. W. Jaruzelski, zaś wśród wielu argumentów przemawiających za kasacją była także manipulacja polityczna: uświadomienie Ambasadzie ZSRR ryzyka sabotażu na zlecenie NATO w celu pozbawienia ZSRR pretekstu do utworzenia specjalnych radzieckich garnizonów chroniących elektrownie jądrowe. Obecnie byłyby to eksterytorialne bazy Rosji na terytorium III RP, jak w Gruzji. Ekspiacyjnie ówcześnie nastawiony gen. W. Jaruzelski użył argumentu o ryzyku sabotażu, którym przekonał Ambasadę ZSRR do kasacji inwestycji PRL w energetyce jądrowej. Tylko podejrzenie mojego wpływu na decyzję o kasacji spowodowało dokonanie odwetowego, nieudanego zamachu na życie mojej córki w 1989r. Gdybym osobę zamawiającą ekspertyzę  ujawnił przed śmiercią gen. W. Jaruzelskiego, to środowisko GRU uznałoby go za zdrajcę i „sygnalizacyjnie” ukarało, jak premiera P. Jaroszewicza za zamiar publikacji pamiętników.

W 1983r. wywiady USA uznały mnie jednak za strategiczne zagrożenie dla swojej przewagi technologicznej i stanowczo ostrzegły, że nie pozwolą do kontynuację prac BR w dziedzinie profesjonalnych układów scalonych i narzędzi do ich projektowania, którymi kierowałem. Aby nie skończyć, jak gen. S. Kaliski – natychmiast złożyłem dymisję. Prace BR zamknięto niezwłocznie bez obligatoryjnych sprawozdań i reakcji przekupionych wywiadów ZSRR. Pomimo tego, aby pozbyć się mnie z mikroelektroniki PRL na zawsze – międzynarodówka wywiadów wynajęła MSW PRL do wymuszenia „dobrowolnej” zmiany pracy za pomocą pogróżek i nękania, lub zwolnienia po fałszywym oskarżeniu o szpiegostwo na podstawie kontaktów rodzinnych z obywatelami USA, lub o przestępstwa pospolite. W prowokacjach na moją szkodę i nękaniu uczestniczyły tysiące osób – funkcjonariusze i agentura SB i MO. Polecenie nękania mnie aż do spowodowania samobójstwa wydał MSW osobiście naczelny politruk PRL, S. Olszowski – skorumpowany udziałowiec wspólnych afer wywiadów USA i KGB ZSRR. Była to jego zemsta za pozbawienie go połowy łapówki i nadziei na rezydencję w Acapulco po moim skutecznym zblokowaniu afery licencyjnej, którą współorganizował. Nie zamordowano mnie tylko dlatego, że PRL nadzorowało GRU ZSRR, które nadal miało nadzieję, że szykany i nękanie w PRL skłonią mnie do „dobrowolnej” emigracji do ZSRR. Przypuszczam, że to GRU użyło MSW jako nagonki i inspirowało operacje na moją szkodę. Przed 1990r. ogłoszono mi 3 wyroki śmierci i trafiłem na listę wrogów ZSRR – do eliminacji. Zorganizowano 6 zamachów na moje i 2 na moich dzieci życie.   W 1977r. po groźbie zamachu na rodzinę doznałem apopleksji z nieuleczalnymi podręcznikowymi następstwami i EEG.
Kom-mafia wie o tym, usiłowała i usiłuje spowodować moją drugą apopleksję mistyfikacjami uprowadzeń dzieci, groźbami, wzbudzaniem społecznej nienawiści do mnie i dezinformacją. Tysiące b. funkcjonariuszy aparatu terroru PRL wpada na mój widok w nieopanowaną furię zawiedzionych sług Szatana, albo przerażenie na myśl o ujawnieniu znanych mi przestępstw. Wiadomo mi, że czekają mnie kolejne zamachy na życie: jestem na nie stale przygotowany. Posiadam tylko niewielkie mieszkanie, żyję skromnie, nadmiar dochodów rozdaję krewnym i nie gromadzę materialnego majątku. Funkcjonuję na granicy pół-inwalidztwa tylko dzięki objawionej mi metafizycznej wiedzy i dysponowaniu umiejętnościami w wielu zawodach. Oszczędzono mi wad kardynalnych: zniewolenia maniami kariery, uznania, zawiści i władzy. Wad pomniejszych mam sporo, ale kontrolowanych. Dzięki dostępowi do przyszłości każdej spotkanej osobie w czymś istotnym pomogłem – nawet, jeżeli tego nie była/jest świadoma. Udzieloną mi wiedzy stosowaną będę ujawniał wg zasady minimalnego globalnego ryzyka. Będzie ona w pierwszej kolejności dotyczyć redukcji efektu cieplarnianego i energetyki. Wiedzę niebezpieczną ujawnię dopiero po wymianie kilku obecnych rządów na racjonalne. Profity z tego płynące zostaną sprawiedliwie spożytkowane -mnie osobiście nie są potrzebne. Tajne i nielegalne próby pozyskania mojej wiedzy są bezcelowe: znam tylko części inicjujące całości, części kolejne znają inni. Stwórca dba o bezpieczeństwo swoich zamiarów i wiedza ujawniona przedwcześnie jest jałowa – jak prototyp Herona turbiny i napędu odrzutowego. Osobom, które mnie i mojej rodzinie pomogły przetrwać niniejszym dziękuję i zapewniam, że jeżeli jeszcze nie poznały działania Lustra Opatrzności, to poznają je będąc w potrzebie. Osoby, które uważają się za poszkodowane przeze mnie zapewniam, że z zasady nikomu nie szkodzę. To moi prześladowcy fabrykowali i nadal tworzą fałszywe dowody przeciwko mnie.

Wrogom i prześladowcom dziękuję za to, że wywyższyli mnie mimowolnie i niebotycznie.

Dzięki nim zostałem zaufanym agentem Pana Boga, za życia uzyskałem dostęp do przyszłości i otrzymałem wiedzę potrzebną do korekt globalnej teraźniejszości. Bez prześladowań i prób byłbym prymitywem zależnym od struktur nagrody. Po próbach Lustro Opatrzności odbiłoi wzmocniło moje intencje pozytywne. Prześladowcom Lustro odbiło i nadal odbija intencje negatywne, sprzeczne z zamiarami Stwórcy. Dlatego im współczuję: od rykoszetów Lustra Opatrzności nie ma ucieczki i osłony. Wiele osób wizja własnej przyszłości już zabiła, wiele doznaje nieszczęść, kalectwa i nieuleczalnych chorób. Osoby jeszcze tryumfujące zostaną nieuchronnie zdradzone, zrujnowane i podzielą los Obywatela Kane. Dlatego nie mściłem się nigdy na nikim – osąd moich wrogów i prześladowców pozostawiam Siłom Wyższym.

Wykonałem już większość zadań mojej fizycznej egzystencji, a jednym z ostatnich zadań jest pozostawienie kilku aktualizowanych wskazówek dla adeptów egzystencji metafizycznej, jak również przestróg dla błądzących, wątpiących i negujących istnienie bytów metafizycznych. Jakiejkolwiek wdzięczności nie oczekuję i nie potrzebuję – najwyższe uznanie już uzyskałem. Jego przejawem było objawienie mi daty mojej fizycznej śmierci, co jest wyjątkową łaską. Zainteresowanych zapraszam do dalszej lektury i uprzedzam, że wymaga ona przygotowania filozoficznego i religioznawczego. Dogmatycznych materialistów, więźniów konsumeryzmu i poszukiwaczy sensacji do lektury zniechęcam – uznają ją za brednie lub bełkot pomyleńca. Adepci egzystencji metafizycznej uzyskają rzetelne podstawy samodoskonalenia. Sprawdzani Zaproszeni potwierdzą przeznaczenie. Wyznaczeni mogą przyśpieszyć dostęp do przyszłości. Adresaci przestróg mają swobodę wyboru między Przestrogą i Potępieniem oraz Zbawieniem. Powitanie będę aktualizował wg globalnych uwarunkowań. Ostatnio dnia 27 kwietnia 2017r.